sobota, 19 marca 2011

'Ona'

Co czuje matka kiedy dowiaduje się o tak delikatnych sprawach jak, 'z kim sypia moje dziecko?', ciężko powiedzieć, z jednej strony: cieszy się, jest szczęśliwa, z drugiej: martwi o wnuki, przyszłość, społeczeństwo. I ta tajemnica która ciąży na nas wszystkich w domu, nie chce jej mówić przykrych słów, ale to często jest takie trudne milczeć nic nie mówić, choć to bolesne jak dla niej tak i dla mnie, chcę by widziała i znała mój punkt widzenia. Mam oczy więc widzę co się dzieje, a rozum może nie geniusza, ale myślę. Kiedy widzę jak dusi w sobie uczucia chcąc krzyczeć 'Kocham!!!' a pozostaje tylko głucha cisza. To boli mnie jeszcze bardziej, mieć szczęśliwe dziecko, które ze światem szczęściem nie może się dzielić.Za dłonie oficjalnie trzymać się nie mogą nawet w zaciszu czterech ścian, kto wie czy ktoś w tej chwili właśnie nie podsłuchuje. Zawsze tego dzieci uczę 'ściany i okna uszy mają' zwłaszcza w blokowiskach gdzie ściany mają może z góra kilka, może kilkanaście centymetrów. Ech Ci ludzie, im dłużej żyję na tym świecie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu 'że nic nie może mnie zaskoczyć'.
Ale owszem jest mi trudno, ale dziecko jest dla mnie najważniejsze, to przecież dzięki nim uśmiecham się i śmieję, z nimi świat wydaje się lepszy i bardziej kolorowy. Żadna kobieta tego nie zrozumie do póki nie spojrzy na uśmiech swojego skarbu, może jest inne niż ty sam, ale to ich życie a my bądźmy częścią tego ich może nie pięknego ale niesamowitego życia...















'Ona'
"Obudziłaś mnie
Sprawiając że moje serce znowu bije tak mocno!
Rozrywa na nowo moją pierś
Jak tego dokonałaś?
Co sprawiło że znowu czuje to szczęście?
Gdy słyszę twój głos…
Och najdroższa…
Twoje jedwabiste dłonie
Twój smak
Twój zapach
Dlaczego Bóg skazał nas na taki odległy stan
Ty w mej cudnej Irlandii
Tak daleka choć...
Teraz wiem, że jesteś mym szczęściem
Jesteś obok mnie
Jesteś moim sensem by pozostać przy życiu
By codziennie rano wstawać
By codziennie rano uśmiechać się do okna
By codziennie rano mówić że wstaje kolejna noc
W której choć przez chwilę będę leżeć znowu obok Ciebie
A moje zmysły poczują każdą część Ciebie
Och… najdroższa…
Co ty w sobie masz?
Jak to zrobiłaś… ??
Na nowo życie nabiera barw
Buduje nasz Miłości dom
Szczęście to Ty
Twój uśmiech i łzy"
autor: K.K.

niedziela, 20 lutego 2011

Pierwsza miłość

Pierwsza miłość... hmmm kiedy to było? Tak dawno, a może tak naprawdę wydarzyło się to wczoraj. Powiem wam jestem szczęśliwą matką czwórki wspaniałych dzieci, no może nie wszystkie są ideale, ale to przecież nie o to w tym chodzi, by być takim jak sobie wymarzą rodzice, choć chciała bym by moje dzieci nie popełniały moich błędów. A jednak zdarzają się czasem, że gdy patrzę na nich widzę siebie, a zwłaszcza w mojej córce choć jest zupełnie inna niż ja. Ja w jej wieku miałam grono koleżanek, ona bardziej stroni od ludzi, może przeze mnie a może taka już jest, lubi się zamykać w swoim świecie. Wiem że to lubi i to bardzo. Kiedy ją obserwuję czasem wydaje mi się, że jest nieobecna. Nie lubię kiedy pisze całymi dniami sms'y ale przecież musi się jakoś kontaktować z osobą która zajęła pierwsze miejsce w jej sercu. Lub kiedy pyta się mnie czy mogę? czy na pewno? Drażni mnie to chciała bym wykrzyczeć jej w twarz dziewczyno to twoje życie nie pytaj się mnie. Tyle tylko, że wiem, że robi to dla mnie. By być moją podporą, oparciem. Mam ogromne wyrzuty sumienia, ale bez niej, jest mi pusto na tym świecie. Staram się walczyć ze swoją zazdrością o nią lecz to nie jest takie łatwe. Kłótnia ostatnio zdarzają się ale rzadko, zwykle w dni w które obojgu nam jest źle, smutno i jak to stwierdzają lekarze mamy napięcie przed miesiączkowe.
Ale odbiegłam od tematu, czasem tak mnie bierze na rozmyślenia.
Wracając do tematu, pierwsza miłość, jest w tym takie małe ziarnko prawdy, że pamięta się ją do końca swoich dni. Ja swoją pamiętam, choć nie chcę wiele o niej pisać. Gdy czytam jej wiersz przypomina mi się ona i czasem się zastanawiam czy było by inaczej?

















'Pierwsza miłość'
"Twoje oczy
Twoje ciało
Twoje ciepłe słowa
Ty i tyko Ty
Dotykam delikatnie Twego ciała
napinasz swoje cudowne mięśnie
czuje Twój zapach
unoszę się w nim
w Twych oczach
widzę nas
unoszących się samotnie
przytulonych tworząc jedno ciało
Ty dajesz mi siłę
Ty powstrzymujesz mnie od zła
trzymasz za rękę
bym nie przeszła
bym została
bym nie umierała
mamy w sobie oparcie
to daje nam siłę
by żyć
by śnić
Kochać, istnieć
już nie znikam
już nie uciekam
kraina cienia
kraina zapomnienia
znika za mgłą"

sobota, 19 lutego 2011

'Przyjacielu bądź'

Zastanawiające, tytuł bardzo intryguje nie wiem jak go mam rozumieć. A treść jej wiersza jakby był z pretensjami do przyjaciela, jakby błagała go o nierozumienie jej czynów ale akceptowanie ich. Nie wiem i wiecie co wam powiem takich wierszy których nie potrafię zrozumieć jest sporo. Niby wiem co chce powiedzieć ale kiedy zaczynam się w nie zagłębiać gubię się.
















'Przyjacielu bądź'
"Trzymaj mnie za ramię!
Podaj dłoń gdy upadnę!
Bądź!
Potrzebuję twego uśmiechu
Wołam z głębokiej ciszy
Pomóż mi
Tak wiele nie żądam
Tak wiele nie chcę
Byś był tylko przy mnie
w radości i smutku
Przyjacielu
Zamierzam pozwolić temu odejść
Nie mogę sama się trzymać
zastanów się co ze mną jest źle
Tutaj w ciemnościach znam siebie samą
Przyjdź
usiądź obok mnie
ujrzyj mój świat
mój przyajcielu
nie pragnij tego zrozumieć
mój przyjacielu
nie chcę zapomnieć  jak to się czuje
wszystko jest lepsze
od bycia samotnym
i w końcu domyślami się
że musiałam spaść
zawsze znajdziesz moje miejsce
między popiołami
prosze przyjacielu zrozum
muszę pozostać w miłości
z moim smutkiem"
autor: K.K. 2005

wtorek, 15 lutego 2011

"Modlitwa"

Czasem zastanawiałam się jak modli się moja córka, czy tak jak ja kiedy byłam w jej wieku, lub w ogóle, a może po prostu odklepuje regułkę i kładzie się spać? Ale takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, myślę, że sama nawet nie wie, że jej niektóre wiersze są jak modlitwa. Czy chciała bym modlić się tak jak moja dziecko? Możliwe, że odpowiedź jest oczywista, lecz sama do końca nie jestem tego pewna. Ostatnio to ona jest moją modlitwa, wiarą i siłą. Zawsze tak było, ale najmocniej to wszystko uświadomiłam sobie w dzień kiedy mogłam ją stracić, ból matki... to jest trudne kiedy o tym myślę a co dopiero kiedy mam to opisać. Najważniejsze, że żyje, że pisze wiersze żyjącej córki, która dalej może tworzyć. O jedno zawsze się modlę by Anioły chroniły ją tak jak tamtego felernego dnia, by Bóg czuwał nad nią i resztą moich dzieci, gdyż ja nie zawsze mogę być przy nich, rozkładając parasol ochronny.
















'Modlitwa'
"Wznoszę ku Tobie splecione dłonie
I nie proszę Ciebie Boże
byś zabrał z mych dłoni złość i cierpienie
Proszę o dar zrozumienia...
że kochając serce cierpieć musi
choć ran wiele sobie wyrządziłam
Proszę nie zabieraj ich
bym pamiętać mogła
czego bliźniemu wyrządzać nie można
I choć nie potrafię się modlić
kochana Matulu uchowaj mnie u siebie
bo myśli błądzą
i uciec nie chcą
a Ty jedyna wiesz co targa mą duszą
że walczę wiele dni i ku przegranej dążę
I jak znaleźć siłę gdy drugi słuchać nie chce?
I jak znaleźć w tym wszystkim siebie?
Gdy słyszysz w głowie te same wciąż słowa...
Nie mur wzniosłam
Nie mosty spaliłam
Lecz tylko siebie troszeczkę zmieniłam
By stać się istotą z uśmiechem na twarzy..
Ale w głowie wciąż krąży ta myśl
Jak to zrobić by nie zauważył nikt
Nawet on dla którego walczę...
Choć wiem że nie warto kłamstwem karmić miłość...
Strach ogarnia duszę i serce
I jak odnaleźć w tym wszystkim siebie
Nie mam szesnastu lat tak jak wtedy
gdzie Bóg ukazał swą moc
lecz co się stało że znikłam z tych lat
pozostały wspomnienia i pustka nie zapisana
I znowu tkwię na rozdrożach dróg
Kochana Matulu oświeć mnie
i proszę Cię o siłę
by kolejny dzień uśmiechem przywitać
Tak jak to robiłam gdy dzieckiem byłam."
autor: K.K. 18.01.2008

niedziela, 13 lutego 2011

"Ślady stóp..."

Wiecie co ostatnio chodzi mi po głowie...? wiersze mojej córki, wiele w nim bólu i cierpienia, wiele słów o śmierci. Zastanawiam się czy ona tak ma, że pisze tylko o bólu, czy może w tedy to właśnie ból musiał ją skłonić do pisania wierszy... O ale znalazłam taki jeden, przy najmniej nie kończy się śmiercią, krótkie i treściwe...

"Ślady stóp na piasku są
dwie osoby krocza
przyjaciele
śmierć i życie
on przytuli
ona pogłaska
on otrze łzy
ona chusteczkę poda
Miłość
Przyjaźń
nie jedno ma imię
on podniesie gdy upadnie
ona mu rany wyleczy
bliscy swym sercom
bliscy duszą
jedno tylko ich rozdziela
Miłość do obcego..."
autor K.K.

sobota, 12 lutego 2011

"On i ona"

Zastanawiam się czy taka miłość naprawdę istnieje. Dobrze, że choć moje dziecko wierzy w taką baśń. Chyba za czasów jak była dzieckiem za dużo jej czytałam.

"On i Ona"
"On i Ona
miłość nie zgłębiona
On...
piękny panicz
Ona...
piękna pani
kochają się
On całuje delikatnie
Ona ufna kochanka
ciało ma piękne i usta czerwone
On nie wie co ma począć
gdy widzi ją we śnie
oboje śnią o tej miłości
Tak blisko są, lecz odlegli od siebie
On śni o niej, a Ona o nim
lecz znają się tylko we śnie
gdy serca się spotkają
gdy miłość się obudzi
będą najwspanialszymi
kochankami wśród ludzi"
autor K.K.

"Nie wiem co począć mam..."

Zgoda od dziecka jest, nawet dała mi swoje zeszyty w których pisała wiersze. Z tego co widzę są to wiersze z okresu chyba gimnazjum albo liceum, dokładnie nie wiem bo o datach chyba zapomniała. Jak to mówi to tylko detale nie istotne w tym co kryje się w niej.
Wiersz bez tytułu

"Nie wiem co począć mam
zatracam się w rzeczywistości
zagubiony anioł
zagubiona dusza
Nie wiem co ze sobą zrobić
zagubiłam cel
zatraciłam swój pierwotny sens
Istnieje tylko w marzeniach
On i ja
pragnę by był to tylko sen
obudzić się z niego
zapomnieć co się wydarzyło
zapomnieć że coś istniało
To tylko kolega
Nic między nami nie zaiskrzyło
to przez ten alkohol
nasze zmysły inaczej pracowały
zaniedbana stara suknia
zaniedbany stary frak
wiedziałeś
nie powiedziałeś
teraz już za późno
Zakochałam się
Ty o tym wiesz
zatracam się
w chorej rzeczywistości
świata martwych ciał"
autor K.K.